Strefy czystego transportu, opłaty za posiadanie auta spalinowego, a niedługo zakaz rejestracji nowych pojazdów tego typu – m.in. na te sposoby Unia Europejska walczy z problemem wysokiej emisji gazów cieplarnianych. Wszystko w uzasadnionej trosce o klimat planety. W Polsce zainteresowanie samochodami elektrycznymi – bardziej ekologiczną alternatywą dla spalinowych maszyn – jest coraz większe, jednak wciąż daleko nam do innych krajów UE. Udział elektrycznych pojazdów wynosi u nas zaledwie 3,5%, podczas gdy unijna średnia to 14%. Wielu kierowców przyjmuje niewzruszenie sceptyczną postawę wobec „elektryków”. Co więcej, część ich obaw znajduje uzasadnienie. Przyjrzyjmy się zatem dokładniej zaletom i wadom aut na prąd.
Zalety samochodów elektrycznych
„Elektryki” są bardziej ekologiczne
Jednym z najczęściej powtarzanych mitów na temat aut elektrycznych jest rzekomo większe obciążenie dla środowiska w porównaniu ze spalinowymi pojazdami. Argumentami za tym jest bardziej energochłonna produkcja oraz fakt, że prąd potrzebny do zasilania tych samochodów jest wytwarzany w znacznym stopniu z węgla (paliwa kopalnie w pierwszej połowie 2023 roku stanowiły 75% polskiego miksu elektroenergetycznego). To wszystko prawda, jednak trzeba brać też pod uwagę, że podczas samej eksploatacji „elektryka” emitowane jest znacznie mniej zanieczyszczeń – te pochodzą wyłącznie ze ścierania klocków hamulcowych i opon, ale nie są już wytwarzane gazy cieplarniane i cząstki stałe (PM) z rury wydechowej. Pozwala to znacząco ograniczyć ilość smogu, który jest jednym z głównych problemów polskich miast w okresie jesienno-zimowym. Ponadto, jeżeli samochód elektryczny będzie użytkowany odpowiednio długo, to pozostawi mniejszy ślad węglowy w porównaniu z autem spalinowym w tym samym okresie.
Samochody elektryczne są tańsze w eksploatacji
Biorąc pod uwagę aktualne ceny paliw oraz energii elektrycznej, a także tzw. koszty warsztatowe, auta elektryczne okazują się tańsze w eksploatacji. Pojazdy spalinowe wymagają częstej wymiany oleju w silniku i filtra paliw, a także wymiany oleju w skrzyni biegów i akumulatora co ok. pięć lat oraz rozrządu co dziesięć lat. W przypadku „elektryków” konieczna jest jedynie wymiana płynu chłodzącego baterię i raz na pięć lat oleju w przekładni napędowej. Znacznym wydatkiem jest jedynie regeneracja baterii, które najczęściej – sądząc po gwarancjach udzielanych przez producentów – zachowują sprawność przez ok. 8-10 lat. Warto dodać, że samochody elektryczne mają znacznie mniej ruchomych części, które mogą się zepsuć, a tym samym istnieje mniejsze ryzyko awarii i związanych z tym kosztów. Ponadto trzeba wspomnieć o możliwości dofinansowania zakupu elektrycznego samochodu osobowego. Przy aucie o cenie do 225 000 złotych można otrzymać dopłatę 18 750 zł. W przypadku nabywców posiadających Kartę Dużej Rodziny suma ta wzrasta do 27 000 zł, niezależnie od ceny pojazdu.
Wady samochodów elektrycznych
Prawdopodobnie najważniejszą przyczyną, dlaczego tego typu pojazdy nie cieszą się większą popularnością, jest ich wysoka cena. W porównaniu z tradycyjnymi samochodami spalinowymi, elektryczne odpowiedniki okazują się droższe, co może być barierą dla wielu potencjalnych nabywców. Kolejnym istotnym powodem jest ograniczony zasięg „elektryków”. Pomimo postępu w technologii baterii, nadal istnieje problem ograniczonej ilości kilometrów, jakie można pokonać na jednym ładowaniu. To sprawia, że podróże na dłuższe dystanse stają się bardziej wymagające, na co wpływa także wciąż zbyt słabo rozwinięta infrastruktura dla aut elektrycznych. Pomimo zwiększającej się liczby stacji ładowania, ich dostępność w naszym kraju wciąż nie jest wystarczająca, zwłaszcza poza większymi aglomeracjami miejskimi. Brak odpowiednio rozbudowanej infrastruktury może zniechęcać potencjalnych nabywców, którzy obawiają się niedogodności związanych z ładowaniem swoich pojazdów. Do 2030 roku liczba stanowisk do ładowania ma jednak wzrosnąć do blisko stu tysięcy. Dziś jest to jedynie sześć tysięcy ogólnodostępnych punktów ładowania.
Mity na temat aut elektrycznych
Obawy kierowców przed przesiadką na samochód elektryczny wiążą się często także z baterią i popularnymi mitami na jej temat. Nie jest prawdą, że element ten nie nadaje się do utylizacji. Nawet zniszczone lub mocno wyeksploatowane akumulatory „elektryków” podlegają recyklingowi, a dzisiejsza technologia pozwala odzyskać aż 98% zawartego w nich litu oraz 96% kobaltu. Pomiędzy bajki można włożyć także rzekomo duże ryzyko zapalenia się pojazdu. Tego typu sytuacje są rzadkie, jednak media chętnie nagłaśniają takie przypadki, przez co panuje błędne przekonanie o większej podatności samochodów elektrycznych na zapalenie się. Statystyki pokazują, że z 8340 pożarów aut w 2022 roku tylko siedem dotyczyło „elektryków”. Z raportów wynika także, że co czwarte zapalenie się auta na prąd to celowe podpalenie. Tylko co dziesiąte wynika z awarii baterii.
Czy warto kupić samochód elektryczny?
Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Wiele zależy od sposobu użytkowania samochodu. Jeśli korzysta się z niego głównie do jazdy po mieście, „elektryk” wydaje się lepszym wyborem ze względu na mniejsze koszty eksploatacyjne oraz niższą emisyjność, która pomoże w walce ze smogiem. Auta elektryczne niekoniecznie jednak sprawdzą się w przypadku kierowców, którzy często udają się w dłuższe trasy, a to ze względu na aktualne ograniczenia wynikające z zasięgu baterii oraz niewystarczającej liczby stacji ładujących. Warto jednak pamiętać, że osiągi akumulatorów będą poprawiać się wraz z rozwojem technologii, a stanowisk do ładowania regularnie przybywa.
Autor: Paweł Pałasz