Konie wożące turystów do Morskiego Oka zostały komisyjnie przebadane przez zespół trzech lekarzy weterynarii. Z 275 zwierząt tylko jedno nie zostało dopuszczone do dalszej pracy, chociaż według fundacji Viva! aż 90 proc. z nich nie nadaje się do dalszej pracy. Weterynarze badający konie mają natomiast zastrzeżenia odnośnie wydłużonego czasu odpoczynku koni na górze.
Sprawa koni, a konkretnie jednego konia ciągnącego bryczkę z turystami nad Morskie Oko stała się skandalem po przewróceniu się zwierzęcia, w dniu 3 maja br., i brutalnym zmuszeniu przez fiakra do powstania. W efekcie za sprawą ministry Pauliny Henning-Kolskiej zorganizowano „okrągły stół” pomiędzy przedstawicielami rządu, dyrekcją TPN, fiakrami oraz organizacjami pozarządowymi, gdzie doszło do wstępnego porozumienia mającego poprawić dobrostan zwierząt.
Jednym z ustaleń wynikających z dialogu mającego miejsce miesiąc temu był wchodzący od 1 czerwca w życie nakaz postoju zwierząt na Włosienicy wynoszący 60-minut. Dwóch ze specjalistów badających konie chciało cofnąć tę decyzję (jeden z zespołu lekarzy weterynarii uczestniczył z ramienia Fundacji Viva!).
W dniu 14 czerwca Fundacja Viva! Napisała na swoim profilu społecznościowym: „Podczas dzisiejszego porannego spotkania komisji badającej konie z Morskiego Oka niektórzy jej członkowie próbowali przeforsować powrót do 20-minutowej przerwy w pracy koni! Wydłużenie tej przerwy do 60 minut jest skutkiem spotkania z ministrą klimatu i środowiska, Pauliną Hennig-Kloską i naszych wieloletnich starań, popartych dowodami z badań koni na stanowisku spoczynkowym”.
„Dla dobrostanu koni, rozgrzane mięśnie nie mogą być wychłodzone przed kolejnym wysiłkiem, czyli jazdą na dół. Wychłodzenie mięśni przez godzinę postoju to ogromne ryzyko dla koni, zwłaszcza przy chłodnej pogodzie. Taki rozgrzany koń stojący na zimnie może się przeziębić lub doznać groźnego mięśniochwatu. Dlatego rekomendujemy powrót do poprzednich zasad, czyli odpoczynku 20-minutowego. Nie wiemy, dlaczego obrońcy praw zwierząt tak mocno lobbują za godzinną przerwą, skoro nie ma żadnych biologicznych wskazań do takiego odpoczynku” – wyjaśniał PAP dr Marek Tischner, weterynarz i specjalista chorób koni.
„Oczywiście absolutnie nie zgodziliśmy się na taką zmianę – ta decyzja o 60-minutowej przerwie została przyjęta jednogłośnie podczas spotkania z udziałem Pani Ministry, a następnie wprowadzono ją w życie. Komisja badająca konie nie ma możliwości ingerowania w ustalenia podjęte podczas tamtego spotkania, nawet większością głosów! „ – napisała Viva! W mediach społecznościowych.
Pozostało jeszcze do przebadania 40 koni w drugiej turze.