Na przestrzeni ostatnich pięciu lat najwięcej drewna z polskich lasów trafiło do Niemiec oraz Chin. Jak wynika z wyliczeń branży drzewnej eksport tego surowca przyniósł miliardy złotych strat gospodarczych. W związku z tym procederem został powołany międzyresortowy zespół, który ma pracować nad tym, by ograniczyć eksport drewna do Chin i innych krajów.
Wzrost eksportu polskiego drewna za granicę
Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego już w zeszłym roku ostrzegała, że eksport drewna do Chin drastycznie wzrósł w ostatnich latach. Według podanych wówczas informacji, wywóz surowca nasilił się w 2018 roku, wzrastając o blisko 500%, a następnie 170% rok do roku. Na nic nie zdały się apele przedstawicieli branży drzewnej, postulujących zmianę zasad sprzedaży drewna. Od roku 2017 z kraju wyjechało 20 milionów metrów sześciennych nieprzetworzonego drewna (ok. 10% pozyskanego surowca). Główny kierunek to Niemcy (36%), ale tuż za nimi znajdują się Chiny (27%). Wysoko na liście są też Wietnam czy Indie. Rosnący eksport jest poważnym problemem dla polskiej gospodarki.
Z wyliczeń Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego wynika, że każdy 1 mln m3 drewna, jaki trafia na zagraniczny eksport, to strata 70 średniej wielkości tartaków i 4200 pracowników. Utrata dla polskiej gospodarki – na którą składa się ubytek w PIT, CIT i VAT, ponieważ surowiec opuszcza kraj z zerowym VAT-em – oszacowano na 4,9 miliarda złotych. Ponadto, gdyby więcej surowego drewna pozostało w Polsce i tutaj zostało poddane obróbce, przełożyłoby się to na niższe ceny tego surowca. Obecnie mamy jedne z najwyższych cen nieprzetworzonego drewna w Europie.
Czy da się ograniczyć eksport polskiego drewna?
Lasy Państwowe uważają, że nie mają obecnie narzędzi, które umożliwiłyby ograniczenie eksportu drewna pochodzącego z polskich lasów za granicę. W wydanym przed kilkoma dniami komunikacie leśnicy zapewniają, że problemem nie jest sprzedaż bezpośrednia za granicę, jaką sami realizują, a praktyki polskich przedsiębiorców. To do nich trafia ponad 99% sprzedawanego drewna, natomiast Lasy Państwowe nie mogą zabronić firmom, które zakupiły surowiec, eksportowania go dalej w nieprzetworzonej formie. Leśnicy słusznie wskazują, że obecnie brakuje podstaw prawnych, które pozwoliłyby zabronić sprzedaży drewna poza granice kraju.
Problemem ma zająć się właśnie powołany międzyresortowy zespół ds. ograniczenia eksportu surowca drzewnego. W jego skład wchodzą przedstawiciele różnych resortów, inspektoratów i innych podmiotów, w tym Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Infrastruktury, Ministerstwa Rozwoju i Technologii, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Głównego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Najwyższej Izby Kontroli, Komendy Głównej Policji czy wspomnianej Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego.
Wydaje się jednak mało prawdopodobne, by udało się wprowadzić przepisy całkowicie zakazujące eksportu zakupionego drewna za granicę. Przede wszystkim jest to niemożliwe ze względu na obowiązujące w Unii Europejskiej zasady wolnego handlu oraz swobodnego przepływu towarów. Wprowadzenie przez rząd takich ograniczeń byłoby niezgodne z unijnym prawem. Można jednak zakazać jego eksportu poza UE. Obecnie takie prawo obowiązuje w Rumunii – wprowadzono je w 2020 roku na okres dziesięciu lat.
Możliwym rozwiązaniem byłoby też wprowadzenie, wzorem Niemiec czy Szwecji, pierwszeństwa zakupu dla firm lokalnych. Takie kryterium nie naruszałoby przepisów o ochronie konkurencji ani prawa unijnego, a zwiększałoby szanse krajowych przetwórców wobec pośredników handlowych. Najbardziej korzystne dla polskiej gospodarki jest, aby takie surowce, jak drewno, były przerabiane lokalnie, dając miejsca pracy oraz generując większe zyski dla budżetu państwa.
Autor: Paweł Pałasz