Audyt przeprowadzany jest Państwowym Gospodarstwie Leśnym Lasy Państwowe. Podczas kontroli ujawniono zatrważające nieprawidłowości. Nie chodzi tylko o łazienkę byłego dyrektora na którą wydano blisko 100 tys. zł. Do wyników kontroli odniosła się Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska , wiceminister Mikołaj Dorożała, a także same Lasy Państwowe.
Zdecydowane reakcje na wyniki audytu w Lasach Państwowych
„W Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Pile wydano blisko 100 tysięcy złotych na dodatkową 'łazienkę’ w gabinecie dyrektora. Jest zakamuflowana i ma strefę relaksu. A ta zwykła jest od zawsze 5 metrów obok (tyle że trzeba wyjść na korytarz). Ktoś ma pomysł, po co byłemu dyrektorowi takie luksusy?” – napisała na portalu X Hennig-Kloska, załączając film.
Na wyniki audytu zareagował także wiceminister Dorożała, który na portalu X wypunktował swoje refleksje. Napisał np. „1) Ile polskich lasów trzeba było wyciąć żeby zatrudnić w dyrekcji Lasów Państwowych żonę,teściową i kolegów byłego rzecznika LP M. Gzowskiego? Ile polskich lasów trzeba było wyciąć żeby sfinansować kosztujące ponad 2.8 miliona złotych imprezy wspierające kampanię wyborczą do Sejmu dyrektora generalnego LP Józefa Kubicy?”.
Lasy Państwowe wydały komunikat
Lasy Państwowe poinformowały, że: Rozpoczęcie audytu było jedną z pierwszych decyzji obecnego dyrektora generalnego Lasów Państwowych Witolda Kossa. Kontrola rozpoczęła się w dyrekcji generalnej, a obecnie jest prowadzona na wszystkich szczeblach organizacyjnych, w dyrekcjach regionalnych i nadleśnictwach, a także w zakładach krajowych.
– Szereg działań, które toczyły się w ostatnich latach spowodowało, że wokół Lasów Państwowych narosła fala krytyki. Badamy te sprawy, wskazujemy odpowiedzialnych i podejmujemy kroki, by to się nie więcej nie powtórzyło – powiedział dyrektor Koss.
„ Część zagadnień ustalonych w audycie była już przedmiotem komunikatów i zawiadomień kierowanych do wymiaru sprawiedliwości. Tak jak nieprawidłowości w zakresie sprzedaży nieruchomości mieszkalnych w Gdańsku czy akcja budowy bilbordów reklamowych z budżetem 65 mln zł.
Zaawansowana jest kontrola finansowania płatnych publikacji w mediach. Szacuje się, że na artykuły sponsorowane, programy telewizyjne i spoty radiowe w latach 2020-23 wydanych zostało 8-10 mln zł. Pieniądze trafiały do mediów określonego nurtu, bez wcześniejszego rozpoznania ofert rynkowych. Na tę kwotę składa się m.in. koszt około 40 publikacji w tygodniku „DoRzeczy”. Z dużym prawdopodobieństwem wielokrotnie naruszono zasady postępowania w sprawie zamówień publicznych” – informują LP.
Wszystkie dotychczasowe ustalenia wiceminister Dorożała nazwał „wierzchołkiem góry lodowej”.