Na początku listopada, raptem sto metrów od ambony na terenie dzierżawionym przez Koło Łowieckie „Wieniec”, a należącym do nadleśnictwa Świeradów Zdrój, zastrzelono z broni myśliwskiej młodą wilczycę z tegorocznego miotu poinformowała Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.
Kolejne strzały z broni myśliwskiej uśmierciły wilka. Martwą wilczycę znaleziono w Sudetach koło Wolimierza (nadleśnictwo Świeradów Zdrój). Martwe zwierzę leżało w odległości 100 m od ambony łowieckiej.
Dopiero sekcja potwierdzi , czy przyczyną śmierci zwierzęcia była kula z broni myśliwskiej.
– Na podstawie przesłanych zdjęć, osoba zatrudniona w nadleśnictwie, stwierdziła, że jest to „na 100% lis”. Czy to skandaliczny brak kompetencji i zwykła pomyłka, czy może celowe wprowadzenie w błąd i zacieranie śladów? - zastanawiają się wolontariusze z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, którzy zapowiadają zaangażowanie się w sprawę i włączenie jako stowarzyszenie do postępowania, dotyczącego zabitej pod Wolimierzem wilczycy.
W Polsce corocznie zabijanych jest ponad 140 wilków, a od końca lat 90., kiedy wilk został objęty ścisłą ochroną gatunkową, tylko siedmiu osobom dowiedziono popełnienia przestępstwa. Co ciekawe z tych siedmiu osób sześć było czynnymi myśliwymi.
Zabita wilczyca urodziła się w tym roku. Takie młode osobniki giną częściej niż dorosłe, ponieważ są mniej ostrożne.
Czy to ostatni w kraju wilk zabity pod amboną?