Aktywistki Ostatniego Pokolenia, które w marcu oblały pomarańczową farbą warszawski pomnik Syrenki, otrzymały zarzuty prokuratorskie. Julii i Mariannie grozi do 8 lat więzienia. – To jawna próba zastraszenia za skuteczny protest wymierzony w klasę polityczną – komentuje Ostatnie Pokolenie.
Według aktu oskarżenia aktywistki Ostatniego Pokolenia: Julia P. i Marianna J. miały 8 marca 2024 roku „działając wspólnie i w porozumieniu dokonać uszkodzeń rzeźby, niecki fontanny i cokołu kamiennego z piaskowca”. Jak wyjaśniają aktywiści, do oblania pomnika użyli skrobi z barwnikiem.
Ostatnie Pokolenie nazywa rozprawę sądową „procesem politycznym”. – Julia i Marianna podjęły się obywatelskiego nieposłuszeństwa, bo inne metody zawiodły. Stanęły w obronie tego co najcenniejsze – wyjaśniają.
Pomnik Syrenki oblany farbą przez aktywistki Ostatniego Pokolenia postawiony został na Bulwarze gen. George’a Smitha Pattona w 1938 roku, co zakwalifikowało go już wiele lat temu do wpisu do rejestru zabytków województwa mazowieckiego. Jak podano, straty związane z oblaniem farbą pomnika zostały oszacowane na ponad 360 tys. złotych. Na kwotę to miał wpływ fakt, że nie wszystkie ślady udało się usunąć.
– To zabytki w Kotlinie Kłodzkiej zostały zniszczone, a nie pomnik Syrenki, który był czysty jeszcze zanim Julia i Marianna zostały zwolnione z komendy. Powódź zniszczyła m.in. most z XVI w., porwała pomnik w Lądku-Zdroju, zalała klasztor i wyrwała ścianę kaplicy. Dlaczego oburza protest, który przed tym ostrzegał? – podaje Ostatnie Pokolenie.
– Politycy i bogacze napędzający zapaść klimatu pozostają bezkarni. Osoby, które przerwały ciszę z troski o bliskich, są teraz ścigane przez państwo – dodają aktywiści.
Aktywistkom ostatniego pokolenia grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności. Julia i Marianna nie przyznają się do zarzucanych im czynów i odmawiają składania zeznań.
Aktywiści z Ostatniego Pokolenia uruchomili zrzutkę: Solidarnie z Julią i Marianną w obliczu więzienia.