Bizon z hodowli w Kurozwękach wybrał wolność. Poszukiwania zwierzęcia trwają już od kilku dni. – Bierzemy pod uwagę, że bizon nie żyje. Od tygodnia brak o nim informacji – poinformował we wtorek regionalny konserwator przyrody w Kielcach Lech Buchholz (PAP).
Od poniedziałku w nocy trwają poszukiwania bizona, który uciekł z hodowli w Kurozwękach (Świętokrzyskie). We wtorek podczas konferencji prasowej przedstawiciele Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Kielcach ustosunkowali się do informacji o ewentualnym planowanym odstrzale zwierzęcia
Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów w sprawie listy inwazyjnych gatunków obcych – bizon podlega szybkiej eliminacji. „Odstrzał to jednak ostateczność” – zaznaczył regionalny konserwator przyrody w Kielcach Lech Buchholz.
Zgodnie z ustawą o gatunkach obcych regionalny dyrektor ochrony środowiska w Kielcach przeprowadził działania zaradcze. W pierwszej kolejności zdecydowano się na odłowienie bizona i przetransportowanie go do hodowli w Kurozwękach.
Do tej pory nie ma informacji o zaginionym zwierzęciu. Bierze się pod uwagę, że bizon nie żyje. Może stanowić zagrożenie dla rodzimej populacji żubra ze względu na możliwość swobodnych krzyżówek pomiędzy gatunkami, co może stanowić zagrożenie dla czystości linii.
Źródło: PAP