Stany Zjednoczone i Kanada zmagają się z pożarem zwanym Park Fire. Dla milionów ludzi wydano alerty o skażonym dymem powietrzu. Z ogniem walczą tysiące strażaków.
Park Fire to największy w tym roku pożar w Kalifornii. Do tej pory zniszczył obszar większy niż Los Angeles. Żywioł rozprzestrzenił się na powierzchni ponad 1,4 tys. kilometrów kwadratowych. Dym i mgła przyczyniły się do złej jakości powietrza na terenach od północno-zachodniej części USA do zachodniej Kanady.
Z ogniem walczy około 3,4 tys. strażaków wspieranych przez załogi licznych helikopterów i samolotów gaśniczych, którym pomogły w akcji niższa temperatura oraz większa wilgotność. Dzięki temu częściowo udało się opanować żywioł.
Agencja AP zwraca uwagę, że Park Fire porównywany jest do pożaru Camp z 2018 roku. Spustoszył on wówczas pobliską miejscowość Paradise, zabijając 85 osób i niszcząc 11 tys. domów. (PAP)
Pomimo intensywnej walki z ogniem, pożar trwa i się rozprzestrzenia. Do podpalenia doszło w środę w ubiegłym tygodniu.. Aresztowano oskarżonego o podpalenie mężczyznę, który dzisiaj (w poniedziałek) ma stawić się przed sądem.
Jak informuje PAP, Krajowa Służba Meteorologiczna wydała w niedzielę ostrzeżenie zwane „czerwoną flagą”, m.in. z powodu silnych wiatrów, niskiej wilgotności, suszy oraz zagrożenia piorunami. Ostrzeżenie dotyczy stanów Idaho, Montana, Utah, Kolorado, Wyoming, a także w częściowo Kalifornii.
Źródło: PAP