Tłumy z lornetkami: Co przyciąga ptasiarzy do rzadkich gatunków?

Obserwacje ptaków z lornetkami
Obserwacje ptaków z lornetkami stały się modnym hobby. To ptasiarstwo Fot. Pixabay

W ostatnich latach wśród obserwatorów ptaków nastąpił wzrost zainteresowania ptakami reprezentującymi rzadkie gatunki. Może on być związany z rosnącą popularnością hobby oraz błyskawicznym rozprzestrzenianiem się informacji o rzadkich obserwacjach dzięki mediom społecznościowym – informują badacze, którzy analizowali to zjawisko.

Obserwowanie ptaków to globalna pasja, która przyciąga ludzi z różnych środowisk, chcących zobaczyć i udokumentować dzikie ptaki w ich naturalnym środowisku. Niektórzy ptasiarze cenią sobie ciszę i spokój codziennych obserwacji. Są i tacy, których napędza adrenalina związana z wypatrzeniem rzadkiego gatunku — zjawisko znane jako „twitching”. W najnowszym badaniu międzynarodowy zespół, kierowany przez naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu oraz Instytutu Studiów Zaawansowanych TUM w Monachium, zagłębił się w to, co tak naprawdę skłania ptasiarzy do gromadzenia się przy rzadkich obserwacjach. Badania te rzucają światło na kulturę ptasiarzy i pokazują, jak czynniki społeczne wpływają na ich zachowanie. Wyniki opublikowano w czasopiśmie „People and Nature„.

Dokładne badanie zachowań ptasiarzy w Polsce pozwoliło odkryć kluczowe czynniki, jakie wpływają na wielkość grup zbierających się przy rzadkich obserwacjach.

Analizując ponad 103 takich sytuacji – od 1996 do 2022 roku – badacze przeprowadzili wywiady z ptasiarzami i zebrali dowody fotograficzne. Okazało się, że na rozmiar grupy wpływa kilka czynników, w tym rzadkość gatunku, rok obserwacji, bliskość do miast oraz rosnący udział kobiet w tej aktywności.

„Zrozumienie, co motywuje ptasiarzy do zbierania się przy rzadkich obserwacjach, jest ważne nie tylko dla samej społeczności, ale także dla działań na rzecz ochrony przyrody i ekoturystyki” – mówi prof. Piotr Tryjanowski z UPP, główny autor badania, cytowany w informacji prasowej przesłanej serwisowi Nauka w Polsce.

Badania potwierdziły zdroworozsądkową intuicję: im rzadszy ptak – tym większy gromadził się tłum. W ostatnich latach widoczny jest trend wzrostu liczby uczestników takich zlotów – zauważają naukowcy. Wzrost zainteresowania może być związany z rosnącą popularnością tego hobby oraz błyskawicznym rozprzestrzenianiem się informacji o rzadkich obserwacjach dzięki mediom społecznościowym.

Bliskość do miast również miała znaczenie — im bardziej odległa lokalizacja, tym mniejsze zainteresowanie.

Naukowcy zauważyli także, że w takich spotkaniach przybywa kobiet, które częściej pojawiają się przy umiarkowanie rzadkich obserwacjach (podczas gdy mężczyźni „pędzą na widok ekstremalnie rzadkich gatunków”). Ta zmiana odzwierciedla szersze przemiany kulturowe w środowisku ptasiarzy. „Obserwowanie ptaków przez długi czas postrzegane było jako domena mężczyzn, ale w ostatniej dekadzie widzimy coraz więcej kobiet angażujących się w tę aktywność” – mówi dr Peter Mikula. – „Ta zmiana przypomina trendy w innych krajach i może wskazywać na kulturową transformację tego hobby”.

Wnioski z badania mają znaczenie dla społeczności ptasiarzy, ekoturystyki i ochrony przyrody, bo ptasiarze mogą być pomocni w dokumentacji rzadkich gatunków. Zrozumienie, co napędza ich zachowania, pozwala naukowcom i działaczom na rzecz ochrony przyrody lepiej promować turystykę ptasiarską oraz inicjatywy nauki obywatelskiej – podkreślono w informacji prasowej.

„Temat grupowania się obserwatorów ptaków przy rzadkich gatunkach podjęliśmy dlatego, że to zagadnienie słabo poznane i opisane w literaturze, a tym bardziej – mało znane szerszemu gronu odbiorców, niezwiązanych z ornitologią” – mówi dr Michał Polakowski z Instytutu Biologii Uniwersytetu Szczecińskiego. – „W Polsce rośnie zainteresowanie obserwacjami i fotografowaniem ptaków. Z pewnością popularyzację tego fascynującego zajęcia wspiera szybki przepływ informacji o obserwacjach, który dziś odbywa się nie tylko przez telefon stacjonarny (jak 30 lat temu), ale też przez telefonię komórkową, internet, media społecznościowe i różne komunikatory”.

Dr Polakowski zauważa, że coraz więcej osób angażuje się też w tzw. „zaliczanie” (twitching) rzadkich ptaków do swoich indywidualnych list gatunkowych. „Rekordzista w Polsce widział 399 z 477 wszystkich stwierdzonych gatunków w kraju – a osób, które zaobserwowały co najmniej 300 gatunków, z pewnością jest już ponad setka. W ubiegłym wieku na takie obserwacje wybierało się znacznie mniej osób – głównie mężczyźni, i to w liczbie kilku, czasem kilkunastu. Obecnie to grono znacznie się powiększyło, a wśród obserwatorów pojawia się coraz liczniej kobiety. Na przykład w październiku tego roku do Jastarni na Helu dotarło ponad 100 osób, by podziwiać niezwykle rzadką świstunkę grubodziobą, która dopiero po raz dziesiąty pojawiła się w Polsce” – przypomniał.

„Z czasem można spodziewać się w Polsce zjawisk podobnych, jak w krajach, gdzie birdwatching jest znacznie bardziej popularny, np. w Anglii czy Finlandii” – zgodnie orzekają autorzy artykułu. Tam często setki osób udają się niezwłocznie do miejsc, w których pojawił się wyjątkowo rzadki gatunek ptaka.

Naukowcy od dawna uczulają, aby potrzebę obserwacji nie zaspokajać kosztem środowiska, ptaków i ich siedlisk. Przykłady nieetycznych zachowań części obserwatorów prof. Tryjanowski zaprezentował w książce „Rozum z ptakami odlatuje” (2018 r.), opisując przypadki osób, u których fascynacja ptakami zbliża się do granicy obsesji, a chęć rywalizacji bywa silniejsza niż ciekawość.

Bezmyślność związaną z fotografowaniem odczuł np. kulon, któremu „miłośnicy” ptaków naprzykrzali się tuż przy gnieździe, ostatnim w Polsce (!). Z kolei w marcu 2023 roku naukowcy z Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży apelowali o rozsądek do „miłośników” sóweczki, pojawiającej się przy budynku instytutu. „Mogliśmy ją oglądać z okna Instytutu, nie płosząc i nie przeszkadzając jej w odpoczynku. Niestety, informacje o obecności sóweczki obiegły kilka grup na Facebooku i przez dwa dni obserwowaliśmy fotografa, który godzinami stał z głośnikiem i poprzez puszczanie głosu samca sóweczki, próbował zmusić sóweczkę do zlecenia niżej, tak aby mógł wykonać idealne zdjęcie” – relacjonował IBS PAN. Naukowcy ostrzegali, że w efekcie takiego zachowania ptak może paść z głodu (bo zamiast polować, przysłuchuje się głosowi rywala); staje się nieostrożny i może zostać zaatakowany przez drapieżnika, np. krogulca; w sezonie lęgowym może przestać karmić młode; puszczany głos naraża sóweczkę na wysoki stres spowodowany imitacją głośnego rywala; głos sóweczki skupia uwagę ptaków wróblowych, które mogą zacząć ją nękać.

Ducha etycznego postępowania w kontakcie z przyrodą oddaje kodeks etyczny Związku Polskich Fotografików Przyrody. Głównym przesłaniem kodeksu jest to, że dobro fotografowanego obiektu i jego środowiska jest „znacznie ważniejsze” od wykonania zdjęcia. W trakcie fotografowania w terenie autor zdjęć powinien na pierwszym miejscu stawiać bezpieczeństwo zwierząt i niezakłócanie ich życia, „zwłaszcza w okresie rozrodczym”. Wśród zaleceń zapisano, że fotograf nie powinien zostawiać na miejscu wyraźnych śladów swojej obecności. Nie powinien celowo odwiedzać stanowisk gatunków wrażliwych na płoszenie. Nie należy zakłócać spokoju zwierząt w miejscach snu. W kodeksie zwraca się uwagę, że fotografowanie w strefach ochrony stanowisk zagrożonych gatunków roślin, grzybów lub zwierząt może się odbywać wyłącznie po uzyskaniu zezwolenia.

Źródło: Nauka w Polsce

Google News

Bądź na bieżąco. Obserwuj nas w Google News!

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tłumy z lornetkami: Co przyciąga ptasiarzy do rzadkich gatunków? | ekoetos.pl