Zapylacze pełnią niezwykle ważną funkcję w przyrodzie, wspierając rozmnażanie wielu gatunków roślin, w tym tych, które stanowią podstawę diety ludzi i zwierząt. Ich obecność sprzyja zachowaniu bioróżnorodności i stabilności ekosystemów. Jakie konsekwencje wiążą się z wyginięciem zapylaczy?
Drastyczny spadek liczby zapylaczy, spowodowany działalnością człowieka, stawia pod znakiem zapytania przyszłość równowagi w przyrodzie. Zwiększone stosowanie pestycydów, zmiany w użytkowaniu ziemi oraz zmiany klimatyczne sprawiają, że zapylacze tracą swoje naturalne środowiska i są zagrożone wyginięciem. Kontynuacja tego trendu może mieć negatywne skutki nie tylko dla środowiska, lecz również dla branż uzależnionych od produkcji rolniczej i przetwórstwa.
Znaczenie zapylaczy
Około 78% wszystkich gatunków roślin jest zapylanych przez owady. Do głównych owadów zapylających należą:
- pszczoła miodna (Apis mellifera),
- murarka ogrodowa (Osmia rufa),
- trzmiele (Bombus spp.).
Najważniejszą rolę w zapylaniu odgrywają pszczoły, które na świecie liczą około 20 – 25 tys. gatunków. W Polsce stwierdzono występowanie około 450. Ewolucja doprowadziła do ścisłej współzależności zapylaczy z roślinami – pszczoły potrzebują pyłku i nektaru jako pokarmu, podczas gdy rośliny owadopylne nie są w stanie zawiązać nasion bez ich pomocy. Gdyby pszczoły zniknęły z powierzchni ziemi, plony roślin owadopylnych mogłyby zmniejszyć się o 75 – 90%.
Badania przeprowadzone w Niemczech wykazały, że izolacja drzew jabłoni od zapylaczy może obniżyć plony niektórych odmian nawet o 85%. Natomiast korzyści ekonomiczne wynikające z zapylania przez pszczoły przewyższają pięciokrotnie wartość produkowanego przez nie miodu.

Rola zapylaczy nie tylko podwyższa liczbę zbiorów, lecz również podnosi ich jakość. Analizy realizowane w Oddziale Pszczelnictwa w Puławach pokazują, że dopiero 20-krotne odwiedzenie kwiatu przez pszczołę zapewnia jego całkowite zapylenie. Uważa się, że dzięki zapylaniu rzepaku przez pszczoły, plon nasion może się zwiększyć od 10 do 30%.

Zapylacze w obliczu kryzysu
W pewnych częściach globu, szczególnie w Chinach, można zauważyć praktykę ręcznego zapylania roślin. Powodem tego jest znaczny spadek liczby pszczół, spowodowany intensywnym używaniem pestycydów, co zmusza rolników do przenoszenia pyłku na kwiaty przy pomocy pędzelków. Jednak ta technika jest pracochłonna i niewydolna przy dużej skali działań.
Poważnym problemem, z którym borykają się pszczelarze na całej ziemi jest kradzież uli z pszczołami. W Polsce obserwuje się wzrost takich zdarzeń. W podobny sposób sytuacje te można zauważyć w innych krajach, gdzie pszczoły są nielegalnie przewożone przez granice w celu sprzedaży lub wzmocnienia lokalnych pasiek. Te incydenty podkreślają istotność ochrony pszczół oraz potrzebę działań na rzecz ich przetrwania.