Satelity mogą uratować zagrożone gatunki

Zdjęcie tytułowe
Autor: peterfodor — stock.adobe.com

Dane satelitarne, jakich dostarcza NASA, mogą zostać wykorzystane do uratowania populacji słoni lub znalezienia odpowiednich siedlisk dla zagrożonych wyginięciem tygrysów. W jaki sposób satelity mogą ratować zagrożone gatunki zwierząt?

Coraz więcej gatunków zagrożonych wyginięciem

Rosnące wykorzystanie zasobów naturalnych, wzrastające tempo urbanizacji oraz drastycznie postępujące zmiany klimatu to główne czynniki, jakie zagrażają zwierzętom. Według niedawno zaktualizowanej Czerwonej Listy Gatunków Zagrożonych, opublikowanej 28 czerwca przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody, krytycznie zagrożone są już 163 040 gatunki zwierząt oraz roślin. To wzrost o sześć tysięcy w porównaniu z poprzednim rokiem.

Jednym z najbardziej zagrożonych wyginięciem gatunków jest azjatycki słoń karłowaty, występujący jedynie na wyspie Borneo. Jego populacja drastycznie spadła na przestrzeni ostatniego stulecia. Na wolności pozostało około tysiąca osobników. To efekt wycinki lasów, do czego dodatkowo dochodzi celowe zabijanie słoni, które tracąc swoje naturalne siedliska, poszukują pożywienia na plantacjach.

Zagrożone są też afrykańskie słonie leśne, których populacja spadła o 86% na przestrzeni ostatnich trzech dekad, a od 1930 roku skurczyła się z ok. 10 milionów do 400 tysięcy. Organizacja World Wildlife Fund (WWF) obliczyła kilka lat temu, że dziennie ginie 55 osobników. Obecnie wyginięcie grozi wszystkim odmianom słoni. Jednak zagrożone są także drapieżniki, np. tygrysy azjatyckie, które przez ostatnie 100 lat straciły 93% siedlisk, jak ostrzega Czerwona Lista Gatunków Zagrożonych.

Problem rosnącej liczby gatunków zagrożonych wyginięciem jest poważny. Okazuje się jednak, że w spowolnieniu tego procesu mogą pomóc naukowcom dane zbierane przez satelity.

Jak satelita może pomóc zwierzętom?

Jednym z narzędzi, jakie obecnie wykorzystują naukowcy zajmujący się problemem zagrożonych gatunków, jest program Copernicus. Jego pierwotna nazwa to GMES – Global Monitoring for Environment and Security, czyli globalny monitoring środowiska i bezpieczeństwa. Opiera się on na danych satelitarnych, dzięki czemu dostarcza dokładnych, aktualnych oraz przejrzystych informacji, umożliwiających lepsze zarządzanie środowiskiem. Takie dane mogą być wykorzystywane do łagodzenia skutków zmian klimatu, poprawy bezpieczeństwa cywilnego czy właśnie ochrony zagrożonych gatunków.

Eric Sanderson, ekolog z nowojorskiego Ogrodu Botanicznego, w rozmowie z National Geographic wyjaśniał: Na świecie jest wciąż o wiele więcej miejsca dla tygrysów, niż przypuszczaliśmy. Byliśmy w stanie to określić i zrozumieć tylko dlatego, że zebraliśmy dane pozyskane przez NASA z obserwacji satelitarnych i zintegrowaliśmy je z informacjami z terenu. Jak dodaje, nowe siedliska mogłyby zwiększyć populację tygrysów o 50%, gdyby zwierzęta były w stanie je znaleźć lub jeśli zostaną tam przeniesione.

Podobne prace wykonują też sami specjaliści NASA. Wykorzystali łączone techniki do zmapowania zmieniających się siedlisk słoni azjatyckich w południowym Bhutanie. Badacze zidentyfikowali nowe, optymalne obszary dla tych zwierząt, z dala od terenów zagospodarowanych przez człowieka. Obserwacja obrazu z satelity, przekazywanego niemal na żywo, jest o wiele prostsza i mniej czasochłonna, niż bezpośrednie badania terenowe, dzięki czemu ochrona zagrożonych gatunków stała się bardziej skuteczna.

Autor: Paweł Pałasz

Google News

Bądź na bieżąco. Obserwuj nas w Google News!

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Satelity mogą uratować zagrożone gatunki | ekoetos.pl