W 2024 roku ma zostać wprowadzona nowa opłata dla właścicieli samochodów z silnikiem spalinowym. To jeden z tzw. kamieni milowych, na jakie zgodził się rząd Mateusza Morawieckiego, aby odblokować unijne środki Krajowego Planu Odbudowy dla Polski. Niedawno pojawiły się jednak sygnały, że nowy rząd – a przynajmniej Polska 2050 – może chcieć wycofać się z tych ustaleń. Wbrew proekologicznej polityce obiecywanej w trakcie kampanii.
O co chodzi z opłatą od aut spalinowych?
Nowy podatek od samochodów spalinowych to jeden z pomysłów Unii Europejskiej na walkę ze starymi, niespełniającymi współczesnych norm emisyjnych pojazdami. Ma to zachęcić do przesiadki na bardziej ekologiczny środek transportu. Wszystko w myśl zasady: kto zanieczyszcza – ten płaci.
Na wprowadzenie takiego prawa w Polsce przystał rząd Mateusza Morawieckiego. W listopadzie 2022 roku uzgodniono wpisanie go do tzw. kamieni milowych, po których spełnieniu miały zostać odblokowane unijne środki finansowe dla naszego kraju w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
Zgodnie z zapowiedziami, nowe przepisy dla właścicieli aut spalinowych miały obowiązywać już w tym roku. Początkowo w formie jednorazowej opłaty, a docelowo, od 2026 roku – jako naliczany raz w roku podatek.
Czy nowy rząd zamierza wprowadzić taką politykę? Pojawiły się już w tej kwestii pewne rozbieżności.
Czy podatek od aut spalinowych będzie wprowadzony w 2024 roku?
W poniedziałek 18 marca Marszałek Sejmu RP Szymon Hołownia – lider Polski 2050, która do wyborów szła z wizerunkiem partii pro-ekologicznej – napisał na platformie X (dawnym Twitterze): To się w głowie nie mieści, że PiS wpisał do KPO podatek od posiadania samochodów spalinowych. Tego podatku nie będzie dzięki ministrom Polski 2050. Zielony Ład? Tak, ale dla ludzi i metodą zachęt, nie nakazów i zakazów. Musi to na Rusi.
Podobnie na ten temat już wcześniej, w rozmowie z TVN24, wypowiadała się ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, także z Polski 2050: Będziemy rozmawiać z Komisją Europejską, aby usunąć podatek od samochodów spalinowych. Trzeba wprowadzić Zielony Ład, ale nie zakazami, tylko zachętami.
Inaczej patrzy na to jednak ich partyjny kolega Krzysztof Bolesta, wiceminister klimatu. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” przyznał, że jest zwolennikiem nowego podatku, ale wprowadziłby pewną zmianę. Chciałbym (…) zaproponować rozwiązania najbardziej neutralne dla obywateli z finansowego punktu widzenia – mówił. Będę proponował dodanie jeszcze jednego elementu, mianowicie wagi. Problem z dużymi SUV-ami narasta. SUV-izacja motoryzacji to bardzo złe zjawisko. Jeśli będzie można zmusić właścicieli SUV-ów do wzięcia, przynajmniej finansowo, większej odpowiedzialności za zajmowanie większej przestrzeni, skłaniałbym się, by to zrobić.
Ewentualne wycofanie się z podatku od aut spalinowych to dobra – z finansowego punktu widzenia – wiadomość dla właścicieli takich pojazdów. Jednak bardzo zła dla środowiska i mieszkańców planety, którzy muszą zmagać się z coraz bardziej dotkliwymi skutkami zmian klimatycznych, powodowanych emisjami gazów cieplarnianych.
Autor: Paweł Pałasz