Od pewnego czasu mówi się o nadchodzących zmianach w prawie łowieckim. W resorcie klimatu pracę zaczyna specjalny zespół, którego celem jest wypracowanie zmian w takich obszarach, jak kwestie etyczne oraz ochrona niektórych gatunków. Część ptaków łownych najpewniej zostanie objęta moratorium. Myśliwi nie doczekają się też możliwości polowania na łosie.
Zmiany w łowiectwie – skąd potrzeba zmiany prawa?
O planowanych zmianach w zasadach polowań wiemy już od lutego. Wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała zapowiadał już wtedy nowe ograniczenia dla myśliwych. Teraz poznaliśmy więcej szczegółów.
W niedawnej rozmowie z PAP wiceminister potwierdził, że w MKiŚ powstaje właśnie specjalny zespół. W jego składzie znajdą się przedstawiciele nauki i organizacji przyrodniczych, ale też sami myśliwi. Zadaniem zespołu jest wypracowanie porozumienia w sprawie zmian w łowiectwie, szczególnie w zakresie ochrony ssaków i ptaków, a także kwestii etycznych.
Wprowadzony zostanie zakaz polowań na dzikie ptaki?
Jeszcze w lutym wiceminister Dorożała zdradził, że jest zwolennikiem rozwiązania, by zmiany w łowiectwie obejmowały wprowadzenie zakazu polowań na niektóre gatunki dzikich ptaków.
Zmiany te od lat postuluje koalicja organizacji przyrodniczych „Niech żyją”. Chodzi o zakazanie polowań na następujące gatunki: gęsi gęgawy, białoczelne i zbożowe, kaczki głowienki, czernice, cyraneczki i krzyżówki, a także łyski, bażanty, kuropatwy, słonki i gołębie grzywacze. Obecnie myśliwi mogą na nie polować bez żadnych ograniczeń, co spowodowało drastyczne obniżenie ich liczebności na przestrzeni ostatnich dekad.
Zespół będzie też dyskutował na temat ograniczenia kłusownictwa. Dorożała planuje regularne spotkania ze Strażą Łowiecką. Pierwsze spotkanie w sprawie kłusownictwa pod Warszawą odbyliśmy już miesiąc temu – mówił w rozmowie z PAP. Mamy w kraju 49 okręgów łowieckich, blisko 5 tyś. obwodów w 16 województwach, a grupa kilkudziesięciu osób ze Straży to jest zdecydowanie za mało, aby skutecznie walczyć z patologiami. Oczekuję w tej sprawie maksymalnej aktywności ze strony Polskiego Związku Łowieckiego.
Nie będzie polowań na łosia, a wilki będą lepiej chronione
Myśliwi od lat postulują zniesienie obowiązującego od 2001 roku moratorium na łosia. Motywują to rosnącą liczbą wypadków drogowych z udziałem łosi. Wiceminister Dorożała nie pozostawia żadnych złudzeń – całoroczny zakaz odstrzału tych zwierząt będzie dalej obowiązywał.
Dorożała chciałby także wprowadzenia ochronnego okresu dla ciężarnych loch dzików. Jak zauważa, taką potrzebę sygnalizowali sami myśliwi z PZŁ. Potrzebujemy też zmiany przepisów umożliwiających odławianie i wywożenie dzików z dala od miast – dodawał. Samorządowcy apelują do mnie w tej sprawie. Jest to jednak zadanie resortu rolnictwa.
Wiceminister mówił także o zwiększeniu prewencji w kwestii wilków. Zwierzęta te są pod ochroną, a polowanie na nie jest zabronione. Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska może jednak wydać zgodę na eliminację pojedynczych sztuk w wyjątkowych okolicznościach. Takie rozwiązanie nie podoba się jednak Dorożale.
Chcemy zachęcać do tego, by starać się nie iść na skróty poprzez odstrzał, tylko zwiększyć prewencję przez odstraszanie, lepsze zabezpieczenie żywego inwentarza – tłumaczył wiceminister. Jednocześnie podkreśla, że mimo zwiększenia się liczebności wilków, liczba wywoływanych przez nie szkód utrzymuje się na podobnym poziomie.
Kwestie etyczne, nad którymi ma debatować powołany zespół, będą obejmować także temat polowań na jelenie w czasie rykowiska.
Autor: Paweł Pałasz
Te zmiany to nie żadna rewolucja. Rewolucją byłby całkowity zakaz polowań – co da się załatwić jednym zdaniem w ustawie. I to właśnie trzeba zrobić. Nie ma żadnego uzasadnienia dla hołubienia ludzi, którzy lubią (tylko tyle i aż tyle – nie dorabiajmy pseudoideologii) sobie postrzelać do żywego stworzenia.
Może kiedyś doczekamy się takich zmian.