Inwazją w ekologii nazywamy proces, który polega na zajmowaniu terytorium gatunków rodzimych przez obce. Wówczas te drugie jako lepiej przystosowane wygrywają konkurencję i wypierają gatunki autochtoniczne ze swojego środowiska naturalnego. Największe zagrożenie dla światowej bioróżnorodności, zaraz po niszczeniu siedlisk stanowią właśnie gatunki alochtoniczne – inwazyjne. W Polsce również można je spotkać i jest ich niestety coraz więcej. Powstała nawet specjalna lista inwazyjnych gatunków obcych (IGO).
Atak na Morze Bałtyckie
Pojaw babki byczej zwanej również babką obłą lub okrągłą odnotowano w Polsce ponad 20 lat temu w Zatoce Gdańskiej. Poza tym obszarem występuje jeszcze w okolicach Łeby oraz Świnoujścia. Jednak zasięg tego gatunku zwiększa się i dziś zasiedla także dolny bieg Wisły. W Europie pojawiła się w latach 80 ubiegłego wieku. Poza Polską występuje także w niemieckiej części Morza Bałtyckiego na Litwie i Łotwie w Estonii, Finlandii oraz w Szwecji. Została zawleczona w wodach balastowych statków z Morza Czarnego, Azowskiego i Kaspijskiego.
Przyczyną ekspansji tego gatunku są czynniki antropologiczne, niewystarczająca liczba drapieżników oraz bogate żerowiska. Babka bycza osiąga do 25 cm długości i ponad 300 gramów wagi. Jest szarobrązowa z ciemnymi plamami, nie posiada pęcherza pławnego, jak większość ryb. Cechą charakterystyczną tego gatunku jest duża nieproporcjonalna do reszty ciała głowa, wydłużone ciało i stosunkowo duże płetwy. Żyje na dnie nawet w wodach o niskiej zawartości tlenu. Samce w okresie godowym są czarne. Ich rolą jest budowa gniazda i ochrona narybku. W tym czasie samce są agresywne i w obliczu zagrożenia wypluwają piach lub muł w stronę intruzów.
W skład diety babki wchodzą: omułek, rogowiec bałtycki i drobne skorupiaki. Nie gardzi też narybkiem oraz mniejszymi rybami strefy przydennej. Konkuruje o pokarm z wieloma rodzimymi gatunkami cennymi gospodarczo, a także redukcje populację innych mniejszych ryb np. babki małej i babki czarnej. Wrogami babki są drapieżne ryby np. okoń i dorsz jednakże ich populacja została znacznie przetrzebiona przez człowieka. Babkę zjadają także ptaki np. kormorany niestety przy tak wielkiej inwazji, jest to niewystarczające, aby pozbyć się tego intruza.
Pochodzący z Chin krab wełnistoszczypcy, wełnistoręki, wschodni to gatunek silnie inwazyjny, który został sprowadzony do Europy pod koniec XIX wieku. Nie osiąga znacznych rozmiarów (90 mm długości i 80 mm szerokości). U samców znajdują się włoski oskórkowe na szczypcach, które przypominają futro stąd nazwa gatunkowa.
Po sprowadzeniu z Azji początkowo żył jedynie w basenie Morza Północnego, obecnie żyje także w Morzu Bałtyckim oraz w okolicach ujść wielkich rzek (Wisły i Odry). Gatunek ten powoduje znaczne szkody, ponieważ niszczy wały rzeczne, tamy, groble, jazy oraz sieci rybackie. Wypiera inne skorupiaki z terenów, które zasiedla.
Rozmnaża się w wodach słonych natomiast życie, spędza w rzekach. Jedna samica składa nawet do miliona jaj. Jest wszystkożerny, żywi się głównie ślimakami, skorupiakami, małżami, martwymi rybami i roślinami.
Przybysze z Ameryki
Sprowadzony pod koniec XIX w. z Ameryki Północnej do Europy i Azji szop pracz ze względu na popularne futro. Zakładano hodowle, z których niektórym osobnikom udało się uciec i utworzyć dziką populację, jednakże w niektórych krajach był wypuszczany celowo. Cechą charakterystyczną tego gatunku jest czarna maska przebiegająca przez oczy, długi pręgowany ogon, a także zwyczaj zanurzania w wodzie żywności. Podobnie jak jenot żyje w pobliżu wody i przenosi wściekliznę. Jest poważnym zagrożeniem dla ptaków wodnych i kuraków m.in. głuszca oraz cietrzewia.
Ogromny problem dla naszej rodzimej fauny stanowi norka amerykańska. Naturalną ojczyzną tego gatunku jest kontynent północnoamerykański. Ze względu na miękkie futerko hodowano ją na skalę przemysłową na początku w Ameryce później w Europie. Zaaklimatyzowała się w wielu europejskich krajach. Obecnie występuje na terenie północnej i środkowej Polski.
Norka amerykańska potrafi dostosować się do warunków, w których żyje. Zajmuje zróżnicowane typy zbiorników wodnych (jeziora, stawy, rzeki, a nawet rowy melioracyjne). Nie przeszkadza jej bliska obecność człowieka. Zjada raki, mięczaki, owady, ryby, płazy, ptaki, drobne ssaki. Poluje także na piżmaka, który również jest gatunkiem obcym pochodzącym z Ameryki Północnej. Populacja tego gryzonia znacznie spadła po pojawieniu się jego naturalnego wroga.
Norka sprawnie pływa, nurkuje i wspina się na drzewa. Ma nie wielu wrogów i jest niezwykle waleczna. Dorosły osobnik potrafi przegonić nawet większego od siebie lisa. W Europie żyje obecnie na niewielkich stanowiskach rodzimy gatunek norka europejska, która ze względu na zespół różnych negatywnych czynników m.in. masowe polowania, przekształcenie środowiska naturalnego, zmianę bazy pokarmowej zaczęła masowo wymierać. W Polsce gatunek ten uznawany jest za wymarły i spotkać ją można jedynie w Ogrodzie Zoologicznym w Poznaniu. Norka europejska na terenie Polski wymarła, zanim pojawiła się jej amerykańska kuzynka tak więc teoria, że została przez nią wyparta, jest nieprawdziwa. Można by jedynie przypuszczać, że taka sytuacja miałaby miejsce ze względu na cechy i przystosowanie do środowiska obu gatunków.
Norka amerykańska jest większa od swej europejskiej kuzynki, ma mniejsze wymagania co do siedliska i pobieranego pokarmu. Norki różnią się od siebie kilkoma szczegółami: europejska posiada białą plamę stykającą się z nosem, natomiast amerykańska ma białą plamę sięgającą tylko dolnej wargi.
Przyczyną introdukcji raka amerykańskiego, pręgowanego w Europie była choroba zwana dżumą raczą, która spowodowała masowe śnięcia rodzimego gatunku raka europejskiego, szlachetnego. Chorobę tą wywołują organizmy o nitkowatej budowie plechy, rozmnażające się przez zarodniki. Rak amerykański jest jej nosicielem, jednakże nie choruje, ponieważ strzępki zoospory osadzają się na pancerzu i nie wnikają w głąb ciała, co ma miejsce u raka szlachetnego. Z lęgni uwalniają się kolejne zoospory i możliwe jest dalsze zarażanie. Objawami są: paraliż, odrzucanie kończyn, wychodzenie na ląd i śmierć. Jak dotąd nie znaleziono lekarstwa.
Rak pręgowany w przeciwieństwie do swojego kuzyna żyje nawet w zanieczyszczonych wodach, tak więc nie może służyć jako bioindykator stanu czystości wód. Dorasta do 13 cm długości. Odżywia się drobnymi wodnymi bezkręgowcami, roślinami i martwymi rybami.
Występujący naturalnie na terenie Ameryki Północnej, Środkowej i Południowej żółw czerwonolicy jest silnie inwazyjny. Wypuszczanie do środowiska naturalnego przez znudzonych nim hodowców jest przyczyną jego występowania w Europie.
Zajmuje podobną niszę ekologiczną, co nasz rodzimy gatunek żółw błotny, którego wypiera. Żółw czerwonolicy jest nieco większy, dorasta do 30 cm, nasz gatunek do 25 cm. Ciekawą cechą obu żółwi jest uzależnienie temperatury od płci młodych. Gdy temperatura jest niższa, rodzą się samce, gdy wyższa samice. Żółw czerwonolicy nie jest wybredny, jeśli chodzi o środowisko, żyje praktycznie w każdym zbiorniku wodnym. Żółw błotny egzystuje w gęsto zarośniętych i trudnodostępnych starorzeczach oraz w wolno płynących rzekach. Obecnie na terenie naszego kraju występuje na kilku stanowiskach w parkach narodowych i rezerwatach przyrody.
Intruz ze wschodu
W połowie XX wieku stwierdzono występowanie w Polsce i innych europejskich krajach, pochodzącego z Dalekiego Wschodu, jenota zwanego również szopem usuryjskim bądź lisem japońskim. Przed II wojną światową sprowadzono kilka tysięcy osobników do ZSRR ze względu na ładne i miękkie futro.
Ten niewielki ssak należący do rodziny psowatych osiąga 90 cm długości i około 9 kg wagi. Ma gruby, puszysty ogon, krępą budowę ciała, krótkie kończyny i małą głowę ze spiczastym pyszczkiem ubarwionym kontrastowo. Preferuje siedliska wilgotne, lasy w pobliżu niewielkich cieków wodnych. W obliczu zagrożenia sztywnieje i udaje martwego.
Poluje na drobne ssaki, ślimaki, ryby, jaszczurki zjada też padlinę. Ze względu na to, że żyje w pobliżu wody, wyspecjalizował się również w polowaniu na ptaki wodne oraz ich lęgi. Na niektórych obszarach przyczynił się do ich nadmiernego przetrzebienia. Plądruje także gniazda i wyjada jaja żółwia błotnego. Jenot stał się poważnym konkurentem dla naszych rodzimych drapieżników lisów, wilków, czy rysi.
Gatunki inwazyjne to duży problem dla rodzimej przyrody. Wszystko zależy teraz od naszych działań. Dziś staramy się wspierać i chronić ojczystą przyrodę. Jednakże człowiek czasem powtarza swoje błędy. Zwrócenie „wolności” kupionemu żółwiowi czerwonolicemu czy też norce amerykańskiej może stać się przyczyną wyginięcia naszych krajowych gatunków, które w przyszłości chcielibyśmy pokazać w naturze następnemu pokoleniu…